Wakacje z Bogiem
Za niedługo już rozpoczną się wakacje, czas urlopów, wyjazdów i odpoczynku. Kiedy mowa o wakacjach, wielu ludzi postanawia nic nie robić. Wielu postanawia po prostu leniuchować. Ale czy powinniśmy leniuchować – oczywiście, że nie. Wakacje? To przede wszystkim zmiana zajęć. Koniec ze szkołą, koniec z lekcjami, przerwa w pracy, mniej wysiłku a nie zaprzestanie wszystkiego. W końcu, nie przestajemy jeść, albo spać. Wakacje to czas, w którym nie należy zapominać o najważniejszym, o Bogu. Jest wielu ludzi, którzy podczas wakacji zaprzestają rzeczy najważniejszych. Nie zajmują się swoją duszą. Niektórzy ledwie się wtedy modlą. Inni prawie się nie spowiadają przez te dwa miesiące. Nie myślą o tym, że zapomnieć o Bogu to przecież o wiele gorsze niż zapomnieć o jedzeniu!
Zawsze zaczyna się niewinnie… od małych rzeczy – zapominania o codziennej modlitwie, coniedzielnej Eucharystii, aż po zaprzestanie przystępowania do sakramentu pokuty i komunii świętej. Wakacje to nie czas „odpuszczania”, ale wręcz przeciwnie czas egzaminu z wiary i naszej dojrzałości chrześcijańskiej… Latem jeszcze łatwiej spychamy Boga na dalszy plan. Czujemy się wolni, szczęśliwi, radośni. I po co nam jakieś ograniczenia, przykazania, obowiązki? Życie jest przecież po to, żeby z niego korzystać i brać pełnymi garściami. A Kościół? Jest dla babć i dziadków, którzy są bliżej tej drugiej strony. Teraz w końcu mamy czas na dobrą książkę, film, bieganie po sklepach czy plotkowanie z sąsiadką z naprzeciwka. Wreszcie możemy wyjechać, zostawić sprawy codzienności. A Bóg? Przecież poczeka… Zbyt często odchodzimy… W wakacje samotny Chrystus rozwieszony na drzewie krzyża oczekuje modlitwy czy choćby tylko krótkiego spotkania. On przecież nie odbierze nam wolności, nie ograniczy naszego beztroskiego czasu, nie zabroni spotkania z przyjaciółmi. Po prostu będzie. Jak zawsze cicho, obok, blisko. Niczego nam nie narzuci i nie nakaże. Uszanuje naszą wolną wolę. Nawet jeśli będziemy chcieli zejść z Jego drogi, nie postawi przed nami archanioła z ognistym mieczem – da nam wybór…
Wakacje mogą być dla chrześcijanina czasem pogłębienia wiary w Boga, czasem nawiązania bliższej przyjaźni z naszym Stwórcą. Przecież wtedy właśnie mamy najlepszą okazję do podziwiania tego wszystkiego, co On stworzył i co Jemu zawdzięczamy. Cudowne góry, w których jesteśmy jakby bliżsi niebu i błękitne wody, w których kipi życie, to kolejne dowody istnienia „Wspaniałego Stwórcy”, który zbudował i reguluje ten wspaniały mechanizm świata. Czas odpoczynku to dobry czas wzbogacenia własnej duszy. Bóg cieszy się z tego, że będziesz miał okazję do wytchnienia. Ale każdego wieczoru powinniśmy zapytać samych siebie „A jeśli Bóg wezwałby mnie tej nocy przed swój trybunał, czy mógłbym bez obawy ofiarować Mu wszystkie moje uczynki?”. Tylko wtedy, gdy odpowiemy pozytywnie na takie pytanie spędzimy spokojnie i szczęśliwie wakacje, albowiem pokój serca i miłość Boga przerastają wszystko to, czego najbardziej pragniemy.
Praca a odpoczynek
Odpowiedzi na pytanie o stosunek Boga do pracy i odpoczynku znajdujemy w Piśmie Świętym. Praca, dla mogących pracować, jest życiową koniecznością i uczestnictwem w dziele Stworzyciela. To samo możemy powiedzieć o odpoczynku. Już Stary Testament naucza o jego potrzebie, czy wręcz obowiązku. Czyni to z użyciem dwojakiej argumentacji. Szabatowy odpoczynek to udział w radości Stwórcy z dzieła stworzenia. Skoro Bóg „odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął” (Rdz 2,2), to również ten, który jest stworzony na Jego obraz i podobieństwo ma w odpoczynku znajdować sposób naśladowania Boga. Liczba dni pracy i odpoczynku wskazuje na właściwy umiar ludzkiej aktywności. Proporcja sześciu dni pracy i jednego dnia odpoczynku, okazała się trwalsza niż francuskie i radzieckie rewolucyjne próby modyfikacji tygodnia.
Praca i odpoczynek nie są celami samymi w sobie. Obie formy aktywności ostatecznie mają służyć człowiekowi. Benedyktyńska maksyma mówi „módl się i pracuj” (ora et labora). Uzasadnione jest poszerzenie jej przez dodanie do modlitwy i pracy także odpoczynku. W porządkowaniu życia przydatne jest stosowanie hierarchii obowiązków według tego, co konieczne, pożyteczne i przyjemne. Oczywiście zakresy te mogą się nakładać i przenikać. To co konieczne i pożyteczne, może być zarazem przyjemne. Nie należy jednak budować swojego życia, wybierając przyjemności, a zaniedbując obowiązki. Zarówno pracoholizm jak i lenistwo, są realnym zagrożeniem.
Chrześcijańskie przeżywanie czasu wolnego w cyklu tygodniowym, skoncentrowane jest wokół Zmartwychwstania Chrystusa. Dzięki temu wydarzeniu praca i odpoczynek znajdą dopełnienie w wieczności. Szukając sposobów zastosowania biblijnego nauczania w praktyce cotygodniowego i wakacyjnego wypoczynku, warto zaznaczyć, że Jezus Chrystus chce być blisko człowieka w każdym jego doświadczeniu. Liturgiczne świętowanie niedzieli poprzez udział we Mszy świętej, a także przeżywanie wakacji, może być okazją do pogłębienia z Nim więzi.
Jest w naszej aktywności czas na pracę i czas na odpoczynek, czas na troskę o ducha i o ciało. Pomniejszanie któregokolwiek z elementów tworzących człowieka, może mieć zgubne skutki dla całej osoby. Warto zatroszczyć się o harmonię między pracą i odpoczynkiem, między duszą i ciałem, między wiarą i naturą. W tym kontekście pragniemy życzyć Czytelniczkom i Czytelnikom dobrego wakacyjnego odpoczynku. Niech dar wolnego czasu będzie przez nas dobrze zagospodarowany w myśl słów: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie” (1 Kor 10,31). Nam i naszym bliskim najlepiej przysłużą się wakacje przeżyte w zgodzie z duchem Ewangelii, pięknem przyrody i dziedzictwem kultury. Wszystko ku większej chwale Bożej.
Ks. Marian