Środa popielcowa
Nawróćcie się do mnie całym swym sercem. „Nawracajcie się!”
Przychodzimy do Jezusa oddać nasze osobiste grzechy. Wszyscy, każdy z nas, jest przed Bogiem grzesznikiem. Mówimy dlatego: Zmiłuj się nad nami, bo grzech – to nasza własność, którą Ci oddamy przy najbliższej spowiedzi. I Jezus nam te grzechy daruje, bo szczerze żałujemy za nie i odcinamy się od nich.
Przychodzimy oddać Jezusowi nasz egoizm, naszego bożka nieuporządkowanej miłości własnej. Boskiemu Lekarzowi przychodzimy pokazać, gdzie nas boli i co nam dokucza; przychodzimy prosić Go o pomoc w leczeniu.
Dokucza nam bożek pieniądza, dokucza zachłanność, chciwość, zazdrość. Nieraz nawet w niedzielę bez potrzeby pracujemy. A mówił mądrze św. Jan Vianney: „Znam dwa niezawodne środki, które na pewno prowadzą człowieka do nędzy: kradzież cudzego mienia i gwałcenie dnia świętego”. Jeśli mądrze kierujemy pieniądzem, to będzie nam służył dla dobra naszego i dobra bliźnich.
Dokucza nam bożek pychy. A przecież są mężczyźni zdolni, mocni, odporni, odpowiedzialni, dający drugim poczucie bezpieczeństwa, stąd – robią dobrą karierę. Są mądre i delikatne kobiety, zdolne mądrze i odpowiedzialnie kierować męską ambicją, by nie było ucisku, gniewu, tyranii.
„I wierzcie w Ewangelię!”
Z naszymi grzechami i naszą grzesznością przychodzimy dziś do Zbawiciela, do naszego duchowego Ratownika. I On, Jezus, nam mówi: Ufaj, synu! Ufaj, córko! Weź swój krzyż, także krzyż grzeszności, i chodź za Mną, pokornie za Mną. Będziemy razem zbawiać ludzi. I to jest Radosna Nowina: jest szansa dla grzesznika. Jest nią miłosierdzie Boże.
Jesteśmy też wdzięczni Duchowi Świętemu, że działa w Kościele przez swoich pasterzy. To oni nam podarowali dzisiejszy obrzęd, znany w pierwszych wiekach, potem – zaniechany, w końcu zaprowadzony przez papieża Urbana II w 1091 r. Modli się dziś Kościół w Liturgii Godzin (Matutinum):
Ten czas przeżyjmy w skupieniu,
Krótsze niech będą rozmowy,
Skromniejsze nasze posiłki,
Więcej czuwania nad sobą.
Oddalmy zło, które może
Chwiejnych zagarnąć w niewolę,
I brońmy siebie przed wrogiem
Pełnym podstępnej przemocy.
Mówił kiedyś poeta: „Kimże ja, Panie, przed Twoim obliczem? Prochem i niczym”.
Jestem prochem przemijającym, ale też prochem przeznaczonym do zmartwychwstania i wiecznego życia w Bogu.
Dni rozpoczynającego się Wielkiego Postu mają nam pomóc na nowo się podnieść, na nowo zmartwychwstać.
S. Faustyna zachęca:
W życiu swoim wewnętrznym patrzę jednym okiem w przepaść swej nędzy i nikczemności, jaką jestem, a drugim okiem patrzę w przepaść Miłosierdzia Twego, Boże… (Dz 56). Amen.