IV Niedziela Wielkanocna, 15 maja 2011 roku
Zaryzykować miłość
Dz 2,14a.3641 • Ps 23,16 • 1P 2,20b25 • J 10,110
Kazanie św. Augustyna czytane co roku przez wszystkich, którzy w Kościele są nazywani pasterzami, zawiera takie słowa: „Ponieważ istnieją pasterze, którzy pragną nazywać się pasterzami, ale obowiązków pasterzy wypełniać nie chcą, przypomnijmy słowa powiedziane im przez proroka. Słuchajcie więc z uwagą, my zaś będziemy słuchać z bojaźnią”. I dalej św. Augustyn zwraca się ostro do tych, którzy samych siebie pasą, zamiast powierzonych ich opiece wiernych.
U innego biskupa, św. Grzegorza z Nazjanzu, czytamy z kolei: „Naszym powołaniem jest żywić dusze boskim pokarmem, tymczasem nas samych głód morzy. Trupy rozkładające się od wszelakiej zarazy mają leczyć cierpienia innych! Mają czelność wodzić ludzi nad skrajem przepaści, chociaż sami nigdy po tych ścieżkach nie szli i nikogo do celu nie zaprowadzili”. Imponujący jest samokrytycyzm tych wielkich pasterzy – bo przecież mówią także o sobie!
W tę niedzielę, nazywaną Niedzielą Dobrego Pasterza, zwykle modlimy się za biskupów, kapłanów i o powołania kapłańskie. To bardzo ważne, bo Kościół ich potrzebuje. Ale ważne jest też to krytyczne spojrzenie. Przecież Jezus mówi nie tylko o pasterzach, ale też o najemnikach i wilkach.
W tę niedzielę myślę też o czymś innym: o szalonej miłości Boga, który powierzył siebie i swój Kościół tak kruchym i niepewnym narzędziom jak ludzie. Ale chyba musi tak być. Jeśli Bóg chce – a chce – docierać do ludzi, musi to robić na sposób ludzki. Jeśli ma się dokonać głoszenie Ewangelii, jeśli mają być sprawowane sakramenty, jeśli ludzie mają znajdować drogę zbawienia, Bóg musi – zmusza Go do tego miłość – powierzać się ludziom, kapłanom, duszpasterzom. Z całym ryzykiem!
To ryzyko jest rzeczywiście szalone i wszyscy dobrze o tym wiemy, że nieraz Bóg ponosi jego koszty. Ale to pozwala nam ufać, że ostatecznie Jezus Chrystus jest pasterzem, Dobrym Pasterzem, który nie pozwoli nikomu się zagubić, nikogo nie utraci. Co oczywiście nie zwalnia wszystkich duszpasterzy ze starania o wierność, gorliwość i świętość życia. Bo chociaż Bóg może dokonywać zbawienia nawet przez niegodnych szafarzy, woli jednak – jak naucza Kościół – działać zwykłą drogą przez tych, którzy ze względu na wierność Chrystusowi i świętość życia mogą za św. Pawłem powiedzieć: „Żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus”.
Cyprian Klahs OP